Zmiany w prawie i sposobach testowania fotelików zachodzą dość szybko. Aby ułatwić konsumentom poruszanie się wśród nowych przepisów i zmienionych produktów pojawiają się nowe oznaczenia. Firma Britax, jeden z czołowych producentów fotelików na światowym rynku, wprowadziła nowy rodzaj oznaczenia, wyróżniający foteliki, które pozytywnie przeszły nowy test dachowania.
Nowe oznaczenie wygląda następująco:
lub tutaj widoczne na stronie: http://www.britax-roemer.pl/foteliki-samochodowe/foteliki-samochodowe/king-ii-ls
Jego funkcją ma być wyróżnienie tych modeli fotelików, które przeszły pozytywnie nowy, wprowadzony w lutym 2014 roku test dachowania.
Przypomnijmy kilka podstawowych faktów z historii: w 2013 roku, w laboratorium UTAC wykonano test dachowania, który był częścią badań prowadzonych przez niezależną grupę ekspertów przy UNECE – organie stanowiącym europejskie prawo, także dotyczące fotelików samochodowych. M.in. na tej podstawie zasugerowano zmianę dotychczasowej procedury dachowania podczas testów homologacyjnych (dotyczących ECE R44/04).
Procedura nowego, bardziej wymagającego testu zaczęła obowiązywać od lutego 2014 roku. Czym różni się ona od dotychczasowej? O szczegółach zmian przeczytasz w poniższym artykule:
Foteliki z osłoną tułowia – przecieki z Genewy
Jak widać, procedura weszła już w życie – czy wszystkie foteliki zostaną jej poddane? Odpowiedź brzmi: nie, tylko nowe modele, homologowane już po lutym 2014 roku. Wyjaśnia to pojawienie się nowej etykiety, która ma ułatwić konsumentom odróżnienie nowych, testowanych w inny sposób modeli.
Ale się uczepili tych półek. A sprawdzili jakie przeciążenia występują na klatce piersiowej podczas dachowania w foteliku z 5-punktowymi pasami? Oczywiście że nie bo po co. Lepiej siać czarny marketing i wmawiać ludziom że to jest złe bo Kowalski widział test UTACa i mówi: „dziecko Panie wypada w teście, ja widziałem film”, ale to że przy uderzeniu czołowym w tescie ADAC czy OAMTC fotele dostają noty po 1,3 i 1,4 ponieważ kręgosłup nie jest prawie w ogóle obciążony to już pal licho. jest niż demograficzny i w branży panuje walka o klienta. Wielkie koncerny zlecają takie pseudo-testy, płacąc grube eurasy za ich przeprowadzenie a tak na prawdę żadna poważna instytucja nie wydała jeszcze oficjalnego oświadczenia w tej sprawie. Niech w końcu zrobią te testy na dachowanie w ramach homologacji i w końcu będzie jasne co jest grane. Sprawdźcie z życia wzięty przykład, w którym Kiddy GuardianfixPro2 uratował dziecku życie przy 4-krotnym dachowaniu w pole w okolicach Dachau. Pozdrawiam półkowych hejterów 🙂
JPM
W odpowiedzi na pozdrowienia zacznę od końca. Pozdrawiam Jankesa PM, absolwenta półkowogo szkolenia „Jak radzić sobie z klientami, którzy oglądali film z UTAC dachowania”, specjalistę od neutralizowania niepokoju klientów i forsowania sprzedaży fotelików z najwyższą marżą” 🙂
Niech w końcu zrobią te testy na dachowanie w ramach homologacji i w końcu będzie jasne co jest grane.
Już robią, nie tylko w UTAC i nie tylko w ramach homologacji i jak popytasz, i się dowiesz więcej, to zobaczysz, że już generuje to kolejne zmiany na rynku.
Sprawdźcie z życia wzięty przykład, w którym Kiddy GuardianfixPro2 uratował dziecku życie przy 4-krotnym dachowaniu w pole w okolicach Dachau.
Otrzymaliśmy advertala (reklama stylizowana na artykół prasowy) i poprosiliśmy klika miesięcy temu o więcej danych potwierdzających dane z tego wypadku. Do dziś NIC więcej nie otrzymaliśmy.
PS: Jesteśmy w kontakcie ze światem nauki i producentami z obywdu stron tego sporu naukowego. Publikujemy wszelkie potwierdzone informacje, dochodzące z obu stron.
Ja jednak mam wrażenie, że wspieracie jedynie fotele marek, których banery umieszczacie na swojej stronie. Nie zgodzę się, że wszystkie produkty z półką mają wysoką marżę. Jeśli fotel jest w dystrybucji to jego marża jest bardzo mała. Wkrótce era dystrybutorów może przeminąć i fotele będą tańsze. Dodam tylko, że sklepy internetowe w Polsce na tyle potrafią zaniżyć ceny foteli, że walka o klienta może się okazać nie opłacalna. Wspieram półki ze względu na to, że są bezpieczne i nie dociekam, opierając się na bzdurnych spekulacjach. Jeśli faktycznie macie kontakt ze światem nauki, to czekam na kolejne info.
Jankes, publikuję Twoją wypowiedź bez własnego komentarza… Nie odnosze się do Twoich wywodów.
Ps: Nazywając „bzdurnymi spekulacjami” prace komitetu homolagacyjnego ECE i 4-ch laboratoriów należących do państw z gupy G8 sam sobie wystawiasz świadectwo.
Bzdurnymi spekulacjami nazywam Pana artykuły. Macza Pan palce w anty-pułkowej propagandzie, ale to się właśnie zmieniło. Oto dowód. >> http://cybex-online.com/pl/carseats/pallasmfix.html <<< Teraz też Pan mi spróbuje wyperswadować, że osłona tułowia nie jest przyszłością w bezpieczeństwie dzieci?
Oczywiście ma Pan rację co do tego, że nadeszły zmiany. Cybex jako pierwszy producent dostosował swój fotelik do rygorystycznych norm testowych, które wniósł do homologacji ECE R44/04 suplement 7. Pisaliśmy o tym na blogu: http://foteliki-pod-lupa.pl/nowe-foteliki/cybex-pallas-m-i-m-fix-pierwsze-foteliki-z-oslona-tulowia-kompatybilne-z-ece-r4404-z-suplementem-7/.
Panie Anonimie Jankes, te „bzdurne spekulacje” jak to Pan nazywa, to badania, na bazie których wprowadzaono zmiany w testach homologacyjnych i dodatkowe wymagania wobec półkowców. Wymagania te, spełnił dopiero po kilkunastu miesiącach od ich publikacji http://foteliki-pod-lupa.pl/nowe-foteliki/cybex-pallas-m-i-m-fix-pierwsze-foteliki-z-oslona-tulowia-kompatybilne-z-ece-r4404-z-suplementem-7/acji pierwszy fotelik z półką.
Uspokój się człowieku i nie pluj na mnie z anonimowego konta. Sprzedawaj dalej półki i bierz swoje 200PLN marży i 20 do ręki za każdy sprzedany fotelik.
Wstyd. Czego sie Pan boi, nie publikujac mojej wypowiedzi?
Przepraszamy, mieliśmy awarię systemu. Wszystkie komentarze od grudnia zostały już odzyskane i upublicznione.
Prawda jest taka, że tych wypadków z „dachowaniem” jest dużo mniej niż wypadków z uderzeniem czołowym, przy bocznych uderzeniach też nie oznacza to , że samochód zacznie koziołkować. Trzeba zachować zdrowy rozsądek. Jak widać foteliki z „półką” można nieco poprawić i dziecko się nie wysunie… Każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii, Szanuje zdanie P.Kurpiewskiego jak i Pana Jankesa,
Rodzic kierujący się zdrowym rozsądkiem nie będzie podejmował ryzyka, w którym stawką jest życie dziecka w oparciu o statystyki. Z wypadkami drogowymi jest jak z wygraną w „totka”. Przez 40 lat możemy nie wygrywać ani złotówki, a potem… Szóstka! I koziołkujemy z radości…