Szwedzi już nie promują fotelików tyłem, bo…

Skandynawia, a w szczególności Szwecja była pionierem w dziedzinie fotelików montowanych tyłem do kierunku jazdy. To ciekawe, bo miałem okazję rozmawiać osobiście z inżynierami Volvo i Saab’a, którzy stoją za tym wynalazkiem. Profesor Bertil Aldman już nie żyje, ale żyją jego współpracownicy i ja miałem okazję rozmawiać z dwoma.

\"Jeżeli

Zapytałem kiedyś na konferencji Hugo Mellandera dlaczego Szwedzi odpuścili promocję tej metody wożenia dzieci choć sami wożą tak swoje dzieci. Ta wiedza nie przepływa do innych krajów Unii Europejskiej. Mellander wyraźnie zdenerowował się tym pytaniem i powiedział, że w Szwecji promocja tego sposobu przewożenia dzieci była bardzo prosta. Wyjaśniano ludziom zjawisko fizyczne i każdy głupek był w stanie to zrozumieć – on był bardzo wzburzony wypowiadając te słowa. Cytat być może nie jest zbyt dokładny, ale oddający sens tej wypowiedzi. Rzeczywiście nie trzeba skończyć fizyki na Uniwersytecie żeby zrozumieć to zjawisko i powiedział też, że Ci którzy chcieli to zrozumieć i wdrożyć, już się tego nauczyli, a oni nie zamierzają być Prometeuszem Europy i walczyć o to aby inni zechcieli wozić swoje dzieci bezpiecznie.

Promocja tego sposobu przewożenia dzieci była jak już wspomniałem bardzo prosta dlatego, że Szwedzi ufają, a na pewno ufali swoim wiodącym koncernom samochodowym Volvo i Saab. Tam właśnie prowadzono te prace. Nie od dziś wiadomo, że jeżeli chcesz mieć auto z najwyższymi ocenami w testach, to najwięcej takich produkują Francuzi, natomiast jeżeli chcesz mieć najbezpieczniejszy samochód, to sięgnij po Volvo. Nic się nie zmieniło od wielu, wielu lat.

\"Samochody

Poprzez monitorowanie wypadków samochodowych z udziałem dzieci i przeprowadzanie tzw. full crash-testów na wysoką skalę we własnym laboratorium Szwedzi wiodą prym w dziedzinie bezpieczeństwa w transporcie samochodowym. Ponieważ mieli również uznanie światowe to społeczeństwo szwedzkie nie miało żadnych oporów mentalnych z akceptacją metody, która podawana była im przez inżynierów. Nie oznacza to jednak, że wożenie dzieci tyłem do kierunku jazdy jest trendem dominującym w Skandynawii. W tej dziedzinie prym wiodą Stany Zjednoczone.

\"volvo-accident-research-team-turns-40-23344_1\"

Zobacz też film: Volvo Accident Research Team to zespół, który od 1970 roku zajmuje się analizą rzeczywistych wypadków na miejscu zdarzenia z udziałem samochodów VOLVO. Jego prace wniosły bardzo wiele w dziedzinę bezpieczeństwa dzieci w samochodach.

Pobierz plik w postaci mp3:

foteliki_pod_lupa_-_foteliki_tylem (czesc_trzecia)

16 thoughts on “Szwedzi już nie promują fotelików tyłem, bo…”

  1. Jest sporo ludzi którym nie trzeba tego tłumaczyć i z takimi najłatwiej jest pracować ale najwięcej jest tych , którzy pytają „dlaczego?”, a poza tym wiedzą lepiej od dziecka, że jemu źle się jeździ tyłem…wtedy juź wiemy ,ze sporo pracy przed nami…:-)

    1. Tez chciałam kupić fotelik montowany tyłem. Ale niestety dostępność takich fotelików w 2014 była u nas bardzo słaba. Tylko Recaro Polaric był w sklepie i niestety pani z obsługi nie potrafiła go zamontować w moim aucie. Może jakbym wybrała się ponad 100 km po zakup fotelika to coś by się udało dopasować. Byłam bardzo zła wówczas. Kupiłam wiec fotelik montowany przodem. Ale syn ma 16 kg i 92 cm, a ja mam tak mało paska, że nie mogę porządnie odciągnąć uprzęży.

  2. jak słyszę ze dziecko (przesadzane z fotelika 0-13) nie może jeździć tyłem do kierunku jazdy to zawsze zastanawia mnie skąd taki pomysł… przecież w foteliku 0-13 dziecko i tak zawsze(mam nadzieję) było wożone tyłem do kierunku jazdy a w związku z tym nie ma porównania do wożenia przodem (nie?) 🙂

    Ja sama zastanawiałam się nad fotelikiem przodem do kierunku jazdy (głównie względy finansowe) ale ostatecznie zdecydowałam się na fotelik tyłem do kierunku jazdy 🙂

    1. Pomieszałam trochę… chodziło mi o to, że niektórzy rodzice mówią ze dziecko nie może jeździć tyłem do kierunku jazdy bo będzie się złościło, że nie widzi gdzie jedzie. Przecież dziecko wcześniej (zanim będzie miało zmieniony fotelik na większy niż 0-13) i tak jeździ tyłem więc nie ma porównania do jazdy przodem.
      Pozdrawiam

          1. Niestety nie masz racji. Jest coś takiego jak choroba lokomocyjna. I jeżdżenie tyłem to tylko potęguje. Ja mam hopla na punkcie bezpieczeństwa, ale niestety mój maluch robił się fioletowy na twarzy i w trakcie jazdy pierwszym fotelikiem wrzeszczał i siniał tak, że prze z miasto nie mogliśmy przejechać. A od kiedy siedzi przodem to się uspokoił. Teraz ma 5 lat potrafi parkować na kopertę autkiem na akumulator, ma super wyczucie auta, wszystkich biegów itd. Ale jak sobie przypomnę jak wrzeszczał to mi skóra cierpnie…

          2. Niestety nie masz racji. Wielokrotnie już udowodniliśmy W PRAKTYCE, że związki pomiędzy chorobą lokomocyjną a fotelikami RWF są mniejsze, niż np. pomiędzy chorobą lokomocyjną a niewyważonymi kołami, zepsutymi amortyzatorami, czy brakiem dobrego stabilnego pola widzenia przez tylną szybę.

        1. Owszem, bywa i tak, ale na swoim przykładzie i przykładzie wielu rodziców wożących tyłem twierdzę że dziecko w 'nosidełku’ w pewnym momencie ma dość.
          Jest nisko ułożone, niewiele widzi, nudzi mu się wiec marudzi. Dziecko w foteliku RWF siedzi wyżej niż w 'nosidełku’, pod innym kątem, więcej widzi itd.
          Przesadzenie do fotelika przodem dla większości rodziców to najlepsze wyjście bo dziecko przestaje marudzić(zmiana ułożenia, wysokości siedzenia, w ogóle jakakolwiek zmiana), chociaż nie wiedzieć czemu coraz więcej rodziców kupuje RWF i wozi mimo wszystko tyłem a dziecko nie fiksuje 😉
          A ja do tego dodam jeszcze na przekór, że wolę żeby moje dziecko marudziło (fotelik przodem od tego też nie uchroni jak dziecko ma gorszy dzień) i jechało BEZPIECZNIE.

          1. I to jest dobra postawa 🙂 A z marudzeniem można walczyć. Z bezpieczeństwem – nie wolno.

          2. Tak.. znam tez rodziców ktorzy wozili dziecko w foteliku z luźnymi pasami bo „dziecku niewygodnie” jak ma bardziej zacisnięte..

  3. To teraz prosze zobaczyc testy z uderzenia w bok i w tyl. Wtedy foteliki z montazem twarza do przodu okazuja sie bezpieczniejsze. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Po prostu lepiej nie byc fatalista.

    1. Jest jedno 'ale’. Zderzenie czołowe bardzo często ma miejsce gdy obydwa samochody są rozpędzone – co daje ogromne siły działające w czasie zderzenia
      Uderzenie w tył samochodu to zazwyczaj typowa stłuczka na skrzyżowaniu – ktoś się zagapił, ktoś nie zdążył zahamować, ktoś wpuszczał pieszego na przejście a inny zagarażował na jego zderzaku – prędkości niewielkie, żeby nie napisać minimalne.
      Różnica duża. Na plus dla RWF

    2. A co do uderzenia w bok – jeśli fotelik ma dobry system ochrony bocznej to nie ma znaczenia czy dziecko siedzi tyłem czy przodem bo to uderzenie w bok – więc czy tyłem czy przodem to teoretycznie w tą samą stronę działa siła – czyli nie ma znaczenia czy FWF czy RWF

    3. Proste to jest to, że aby zostać uderzonym w tył czy bok ktoś musi uderzyć – zaryzykuję twierdzenie, że prawie zawsze przodem. Zatem prawie zawsze uderzenie w tył/bok to również uderzenie przodem. Jak jakiś zmęczony kolo zignoruje czerwone to równie dobrze może nam wpakować w bok jak i tuż przed maskę.

Leave a Comment

Scroll to Top