Publikuję materiały do pobrania z testów UTAC, które pokazują cel i zakres prac projektu ECE/TRANS/WP.29/GRSP/2012/21. Dąży on do istotnych zmian w homologacji ECE R44-04 fotelików samochodowych dla dzieci. W artykule porada GRATIS dla wszystkich producentów fotelików, uczestników ostatniego sporu wokół testów UTAC.
Otóż i gratis: Zadbajcie o obecność swoich przedstawicieli, ale inżynierów, a nie prawników na najbliższej sesji UNECE, to już 13-17 maja w Genewie. Będą nawet Japończycy. Ich to też interesuje. Na prawdę szkoda przegapić!
A poniżej do pobrania dokumenty końcowe z testów UTAC, przedstawione na grudniowej 52 sesji UNECE oraz projekty dokumentów na najbliższą sesję.
Jak ktoś jest zdolny, czyta uważnie to co piszę i umie… korzystać z Google, to ma je już od kilku dni. 🙂
PS 1: [B2B only] Istnieje możliwość wcielenia badań Waszej firmy do europejskich, (niezależnych od ŻADNEGO producenta) projektów badawczych nad fotelikami z osłoną tułowia. Dostarcz mi dane, a ja się zatroszczę o ich forwardowanie pod właściwy adres.
PS 2: [2 ALL] Robię przerwę od fotelików z osłoną tułowia. Z tydzień mi się należy 🙂 Są też inne ciekawe tematy w naszej branży.
Ps 3: [2 Joanna] Joanno, zacznij od lektury GRSP-52-12e, marzenia się spełniają 🙂 Chciałaś jakiś test dachowania w ADAC, no to masz. Oczywiście w tym sensie \”dachowania\”, w jakim o tym pisałaś.
Nie jest to co prawda rollover, ale mimo wszystko będzie to dużo więcej niż dotychczasowy overturning.
Proszę to potraktować jako konstruktywną krytykę. Za artykuł i informacje zrozumiałe i potrzebne przeciętnemu rodzicowi winszuje pan sobie 25pln. Myślę o I-SIZE.
Za informacje czysto eksperckie, 0 pln, chociaż to zrozumiałe bo za wrzucenie samych linków bez ich omówienia i wytłumaczenia laikowi o co w tym wszystkim chodzi za wiele żądać nie można. Eksperci zapewne już dawno znają te dokumenty. Ja ani Joanna raczej tego nie przeczytamy, wiele nie zrozumiemy. To nie są informacje przydatne dla sprzedawcy czy rodzica. A pobieżne przeczytanie za pomocą translatora przyniesie więcej szkody niż pożytku. Po za tym jak zrozumieć zmiany w regulacji ECE R44, jeśli nie zna się treści dotychczas obowiązującej wersji. Zapewne znają ją eksperci. Jednak dla mnie i jak sądzę większości rodziców i sprzedawców jest to tylko kolejny niezrozumiały w pełni dokument, który nawet w języku polskim wydaje się być pisany dla ludzi z innej planety. Myślałem o wysłaniu Panu tej uwagi mailem. Jednak świadomie postanowiłem wykorzystać formę komentarza publicznego jako formę nacisku… Proszę o udostępnienie treści przydatnych rodzicom, regulacje i-size wchodzą lada dzień a informacji na ten temat w języku polskim jest jak na lekarstwo. Tak powyższe linki znam od kilku dni. nie czytałem, nie interpretowałem. Brak mi wiedzy, a poza tym to ciągle rozwijane wersje pełne poprawek.
A teraz pozytywnie, nie zaczepnie, po prostu:
Chwilowo mam dość latających manekinów i pisania o testach UTAC. I telefonów o testach UTAC. Dlatego postanowiłem wystawić te dokumenty na światło dzienne. Moi klienci B2B zrobili z nich już użytek. Ci którzy mają z tym problem prowadzą konsultacje B2B.
Proszę nie żądać ode mnie, że będę wykłądał na blogu ad hock 100% mojej wiedzy. Żyję z usług dla przemysłu. To moja praca, a nie hobby. (choć bardzo kocham moją pracę). Publikuję i tłumaczę to czym się zajmuję rodzicom w czasie wolnym od zleceń B2B i w zakresie szanującym reguły udostępniania posiadanych informacji niejawnych.
Skomentuję je oczywiście dla WSZYSTKICH PAŃSTWA po polsku, ale nie dziś, nie jutro i nie pojutrze.
Nie ma sprawy, przyjmuję i odpowiadam:
Za artykuł i informacje zrozumiałe i potrzebne przeciętnemu rodzicowi winszuje pan sobie 25pln. Myślę o I-SIZE.
Artykuł o I-SIZE jest otwarty. Dostępny dla każdego rodzica. http://foteliki-pod-lupa.pl/testy-fotelikow-2/i-size-i-nowe-procedury-homologacyjne/
Odpłatnie do pobrania jest tam prezentacja z konferencji, któa nie jest przydatna dla zwykłego rodzica, niewiele wnosząca też ponad tekst artykułu. O czym jasno pisałem.
Za informacje czysto eksperckie, 0 pln
bo nie swoich prezentacji i dokumentów sprzedawać nie można. To przestępstwo.
Eksperci zapewne już dawno znają te dokumenty.
No i o to chodzi, że nie znali. Niektórzy producenci zaangażowani w konflikt zobaczyli je u mnie pierwszy raz na oczy.
To nie są informacje przydatne dla sprzedawcy czy rodzica.
🙂 Proszę raczej pisać w 1 osobie l.p. Tak bedzie lepiej. Sprzedawcy, którzy mają zakontraktowane po 200-500 fotelików tego typu na 2013 rok twierdzą inaczej. Rodzice, którzy mają taki fotelik dla dziecka też twierdzą inaczej.
Proszę o udostępnienie treści przydatnych rodzicom, regulacje i-size wchodzą lada dzień a informacji na ten temat w języku polskim jest jak na lekarstwo.
Przepisy i-size nie wchodzą lada dzień w życie lecz na papier.
[i]No i o to chodzi, że nie znali. Niektórzy producenci zaangażowani w konflikt zobaczyli je u mnie pierwszy raz na oczy.[/i]
Cóż mogę powiedzieć 😉 To źle świadczy o nich. Sprzedają foteliki nie śledząc na bieżąco zmian w przepisach? Dziwię się tym bardziej że dokumenty są dostępne online, a znalezienie ich nie jest jakimś specjalnym wyczynem, tym bardziej że można znaleźć je na oficjalnych stronach organizacji EU.
[i]Proszę raczej pisać w 1 osobie l.p. Tak będzie lepiej. Sprzedawcy, którzy mają zakontraktowane po 200-500 fotelików tego typu na 2013 rok twierdzą inaczej. Rodzice, którzy mają taki fotelik dla dziecka też twierdzą inaczej.[/i]
To Pan tak twierdzi, że Oni tak twierdzą. A to zasadnicza różnica. Na pewno w tym względzie mamy zgoła inne doświadczenia. Większość osób z którymi rozmawiałem (rodzice, handlowcy) nie rozumieją zmian I-SIZE, boją się ich lub błędnie interpretują. Proszę nie wymagać aby przeciętny Kowalski zrozumiał „bełkot” regulacji ECE. Ja sobie odpuściłem, nie chcąc popełnić błędu. Dociera do mnie fakt że poniósł Pan znaczne koszty związane z pozyskaniem informacji i udziałem fotelik.info w konferencji w Monachium jednak nie zgadzam się z Pana podejściem do problemu. Może nie dziś, nie jutro, ale już niedługo okaże się że rodzice nie mają żadnej wiedzy na temat nowych regulacji. Będą popełniać błędy, kluczyć, szukać, nie zawsze tam gdzie trzeba i na koniec okaże się że to ich wina bo nie zapłacili 25 pln. To nie złośliwość, a jedynie gorzka refleksja, która rodzi się gdy śledzę dyskusje na temat testu UTAC i ostatnich wydarzeń związanych z fotelikami z osłoną tułowia. Owszem przekazuje Pan wiedzę na płatnych szkoleniach, ale ten system wg mnie nie działa. Często (nie znaczy zawsze) informacje kończą swój bieg u pana klientów i w rezultacie nie trafiają tam gdzie są najbardziej potrzebne czyli do rodzica.
[i]Artykuł o I-SIZE jest otwarty. Dostępny dla każdego rodzica. http://foteliki-pod-lupa.pl/testy-fotelikow-2/i-size-i-nowe-procedury-homologacyjne/
Odpłatnie do pobrania jest tam prezentacja z konferencji, któa nie jest przydatna dla zwykłego rodzica, niewiele wnosząca też ponad tekst artykułu. O czym jasno pisałem.[/i]
Ale sam artykuł niewiele wyjaśnia. Nie chodzi mi o to by udostępniać za darmo prezentację, która jest wynikiem państwa pracy. Chodzi mi raczej o uzupełnienie artykułu tak aby kowalski zrozumiał dlaczego zmiany są konieczne, a sam przepis nie jest wymierzony w jego kieszeń. Bo to jest duży problem. Wypunktowanie podobnie jak w prezentacji co się zmienia i dlaczego załatwiło by sprawę. Owszem w artykule jest napisane na przykład:
[i]Przede wszystkim zlikwidowane zostaną dotychczasowe kategorie wagowe. W miejsce tych kategorii każdy producent będzie decydował jakiego rozmiaru dziecko będzie w stanie zmieścić się do jego fotelika. Czyli kryterium będzie tutaj głównie wzrost i waga.[/i]
Jednak Kowalski nie rozumie dlaczego tak miało by się stać, przecież tak jak teraz jest dobrze. Pewnie jak nie wiadomo o co chodzi chodzi o pieniądze, pomyśli. Oczywiście ze myślę z perspektywy mieszkańca małego miasta, gdzie oferta bezpiecznych fotelików jest bliska zeru nie wspominając o wiedzy sprzedawców. Moim zdaniem należy edukować przede wszystkim rodziców resztę załatwi prawo rynku.
[i]Przepisy i-size nie wchodzą lada dzień w życie lecz na papier.[/i]
Trochę źle się wyraziłem. Nie zmienia to faktu że wchodzą. Po za tym wie Pan tak samo jak ja ile pracy trzeba aby przekonać, wdrożyć i wytłumaczyć. Może i jestem idealistą ale chciałbym uniknąć takich sytuacji jakie miały miejsce w roku 2009 kiedy po pamiętnych testach kiedy nagle zaroiło się od wytrawnych znawców tematu. Moim zdaniem już teraz należałoby wyjaśnić rodzicom o co w tym i-size chodzi i jakie to ma skutki dla bezpieczeństwa ich dzieci. Takie jest moje zdanie.
Ups 😉 Użyłem niepoprawnych znaczników HTMl. Przepraszam, jeśli można poprawić…