Nigdy byś jednak nie przypuszczał(a), że pod tak niewinnymi zdjęciami i grafikami kryje się początek największej od niepamiętnych czasów wojny w przemyśle fotelików samochodowych dla dzieci. Britax-Roemer wypowiada totalną wojnę fotelikom z osłoną tułowia i opublikował wstrząsający test dachowania narażając na zniszczenie najwyższej klasy manekina serii Q. Zobacz FILM!
Dzisiejszy dzień przejdzie do historii jako początek wojny totalnej. Choć tak na prawdę jej początek miał miejsce na Targach w Kolonii w 2012 roku. Przypomnę to w najbliższych dniach.
Na początek jednak popatrzcie na te niewinne grafiki. Czy coś tu w ogóle zapowiadało jakąś wojenkę? Uśmiechnięte dziecko i kolorowe baloniki na jednej, modne kobiece wzory na drugiej. Słowem NIC niepokojącego, a jednak będzie WOJNA!
Dziś dostało się ostro dwóm potentatom na rynku fotelików samochodowych dla dzieci z osłoną tułowia. Chodzi o marki CybeX i Kiddy, niezależnie od użytego w teście konkretnego fotelika. Walczyli oni od dłuższego czasu miedzy sobą, a kilka spraw do tej pory ma swój dalszy ciąg niemieckich sądach. Czy dziś sprawdzi się przysłowie: \”Gdzie 2 się bije tam 3 korzysta?\”. Bez wątpienia to Ci producenci mają w tej wojnie najwięcej do stracenia, bo robią na fotelikach samochodowych z osłoną tułowia największe interesy.
Britax-Roemer opublikował wstrząsający test dachowania samochodu z użyciem fotelika z osłoną tułowia wykonany wg pełnej procedury rollover test w brytyjskim laboratorium UTAC. Manekin mocowany w tym foteliku w 2 fazie dachowania zostaje wywleczony z fotelika i narażony na kompletne zniszczenie. To najbardziej kosztowny test, jaki wykonano na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat i to wcale nie ze względu na zniszczenie samochodu lecz z powodu kosztu użytego manekina Q.
Dane opublikowane przez Britax-Roemer muszą być efektem szczegółowych dobrze udokumentowanych badań, gdyż sprawa ta zapewne niemal automatycznie trafi do sądu. Ciesze się, bo po takim wstępie będzie to spór w wymiarze naukowym, a jego wynik jest już raczej przesądzony.
Nasze zarzuty oraz wątpliwości w zakresie fotelików z osłona tułowia znają wszyscy absolwenci szkoleń fotelik.info. Wymagały one jednak potwierdzenia przy użyciu zaawansowanych i kosztochłonnych badań. Bez wątpienia można opisywać widoczne gołym okiem wady, ale co do wyników osiąganych w testach to łatwo jest stawiać hipotezy, ale udowodnienie ich na gruncie naukowym już nie jest takie proste.
Britax wyprzedził tu co do szybkości działania otwarty europejski grant badawczy. Dziś, jak nigdy dotąd jesteśmy blisko rozstrzygnięcia tych wątpliwości, choć uwaga: materiał przygotowany przez Britaxa nie rozstrzyga wszystkich wątpliwości i wątków wymagających badania. Należy go uznać, za celny lecz pojedyńczy strzał w 10.
Rozwiązanie zagadki powodzenia tego typu konstrukcji w niezależnych testach zderzeniowych to praca dla fizyków, uszczelnienie procedur testowych i tunning manekinów używanych podczas tych testów to ciągle pole do popisu dla inżynierów zajmujących się testami fotelików. Przed nami także weryfikacja tych urządzeń w oparciu o rzeczywiste dane z wypadków samochodowych. Morze pracy…
Ciąg dalszy na pewno nastąpi.
Tymczasem zobacz omawiany film z testu dachowania:
Więcej o kampanii edukacyjnej Britax-Roemer przeczytasz na stronie:
http://www.britax-roemer.pl/foteliki-samochodowe/pasow-pieciopunktowych/start
Lubimy wojny!!! 😉 A w takiej sprawie to już w szczególności 😉 Mam nadzieję, że mimo ryzyka i kosztów rolka trafi kiedyś do procedury testów konsumenckich. Przy takim obrazie nawet manekin z drewna, by wystarczył do ustrzelenia tej 10tki.
Joanno, o w tej formie (full crash test) to nierealne. Ale to już zadanie dla inyżynierów od testów, jak to zasymulować w inny sposób.
Jestem dobrej myśli, skoro symulator dachowania już teraz może jeździć po festynach i bez obaw wpuszczają tam 'żywe manekiny’;)
🙂
Jak to się rozniesie , to moje „akcje” pójdą mocno w górę u moich klientów, bo wobec nich , mam niezwykle czyste sumienie w tej kwestii … za to Wasze „akcje” już poszybowały mocno w górę …!!!! 🙂
Masz rację, akcje poszły w górę, bo testy potwierdziły to, co mówiliśmy na szkoleniach, i to nie od wczoraj… Podnosimy ceny doradztwa i ekspertyz dla producentów 😉
Szkoda mi w tym zamieszaniu tylko paru wspólnych znajomych, którzy uwikłali się w te foteliki z osłona tułowia. 🙁
Dzwonił do mnie dziś Szymon Staniaszek. Kiddy przygotowuje oficjalne stanowisko w tej sprawie. Będziemy publikować jak je otrzymamy.
No to ładnie 🙁 a mój syn właśnie wyrósł z fotelika z osłoną brzuszną. Czemu tego testu nikt nie zrobił 2 lata temu? Swoją drogą jestem naprawdę ciekaw jak będzie wyglądać riposta bo na filmach producentów fotelików z osłoną od lat były pokazane negatywne skutki obciążenia kręgów szyjnych w fotelikacj z uprzężą i nikt chyba z tym do sądu nie poszedł?? Niezbyt dobrze to rokuje ale chyba pominęliście jeden fakt który Roemer sam stwierdza „Wypadki z wielokrotnym obróceniem stanowią tylko 5 do 10%* wypadków samochodowych.” http://www.britax-roemer.pl/bezpiecze%C5%84stwo/wiecej-informacji/fakty-i-liczby.
Swoją drogą jestem ciekaw jak wygląda dorosły człowiek po wielokrotnym rolowaniu w moim zdaniem kiepskich pasach trzypunktowych?
Na początek film przedstawiający test „rollover” bez zapiętych pasów
http://youtu.be/XHFsmsGPDVc
Gdyby miał Pan nadal wątpliwości, proszę drugi film z zapiętymi pasami.
http://www.youtube.com/watch?v=Ah93KsfQdaU
Jestem totalnym laikiem, ale na „oko” widać że obrażenia w realnym wypadku będą o wiele mniejsze jeśli pasy są zapięte, a szansa na przeżycie znacznie wzrośnie od przysłowiowego zera jakie gwarantuje brak zapiętych pasów.
Nie jestem przeciwnikiem pasów źle mnie Pan zrozumiał ;). Po prostu widząc jak rozwinęły się zabezpieczenia dla dzieci na przestrzeni lat uważam że pas trzypunktowy dla dorosłych nie jest wystarczająco dobry i sam nie czuję się wystarczające pewnie w takich pasach. Dla porównania wystarczy porównać jak rozbudowane są strefy boczne i pasy w fotelu w aucie rajdowym a zwykłym. Pozdrawiam
A jeśli tak, to przepraszam. Pasy w aucie rajdowym… Ich zapięcie i dopasowanie jest dość czasochłonne. Zresztą zanim Nils Bohlin opracował i wdrożył swój pomysł, były już próby zastosowania pasów bezpieczeństwa o innej geometrii i liczbie punktów. Problemem zawsze była niechęć użytkowników do tych rozwiązań związana ze stopniem skomplikowania i czasochłonnością przy zapinaniu takich pasów. Wydaje mi się że przeciętny Kowalski gdyby miał w aucie pasy pięcio lub więcej punktowe po prostu by ich nie zapinał 😉 Wg mnie lepiej byłoby nazwać to rozwiązanie przynajmniej kompromisowym… Kiepskie- źle mi się skojarzyło, stąd taka moja reakcja. Pozdrawiam.
Auta rajdowe mają rozbudowaną klatkę bezpieczeństwa, twarde i rozbudowane kubełki, do tego kask i teraz obowiązkowy system Hans usztywniający odcinek szyjny no i oczywiście pasy 5+ punktowe. – ale też i inne przeciążenia w trakcie jazdy i ewentualnych dzwonów. W zwykłym użytkowaniu auta żaden z tych bajerów nie zdałaby egzaminu, bo nawet klatka stwarza niebezpieczeństwo bez kasku na głowie.
Ja startując w rajdach amatorskich prócz klatki i kasku używałam tylko kubła i pasów 3p (biodrowe plus barkowe łączone w jeden punkt mocowania za fotelem)i ich zapinanie i dopasowywanie na sztywno było czasochłonne i wymagało wprawy, by spełniały swoje zadanie. Na szczęście większych testów nie miałam 😉
Ale potwierdzam, że użytkowanie pasów 'sztywnych’ w codziennym życiu to pomylony pomysł i absolutnie nie wchodzi w grę. Zwłaszcza, że niektórym szkoda czasu na zapięcie się zwykłym bezwładnościowym pasem z jednym zamkiem i ogólną swobodą w trakcie użytkowania…
Jakby napięli mięśnie, to by pewnie nie wypadli – pierwszy test niemiarodajny. (drobny sarkazm ;))
🙂 jednym zdaniem: lepiej jest mimo wszystko pozostać w samochodzie. I inżynierowie, i policjanci przekonują o tym użytkowników samochodów od lat…
PS: Na 2. Konferencji „Foteliki pod Lupą” 16 kwietnia w Warszawie, będzie Was o tym przekonywał były policjant (mł. insp.) Wojciech Pasieczny. Pracował przy ponad 600 wypadkach śmiertelnych.
Mam kilka pytań.
Trochę czytałem na ten temat ale jakoś nie widziałem by którykolwiek z renomowanych producentów fotelików chwalił się testami UTAC. Czyżby nikt nie cenił jakości ich testów ?
Czy manekin typu Q był projektowany z myślą o takich testach, czy testach zderzeniowych ? Bo na filmie z testu wygląda jak kołek i śmiem twierdzić że nie za bardzo się do takiego testu nadaje – to że nie mamy lepszego nie znaczy że ten typ w tego typu teście dobrze oddaje zachowanie dziecka.
Na stronach Britax-Roemer jest informacja że „Wypadki z wielokrotnym obróceniem stanowią tylko 5 do 10%* wypadków samochodowych.” a dalej dodają że: „* w oparciu o wewnętrzne założenia Britax Römer” Wygląda więc na to że te dane są „wyssane z palca” i jak znam życie to zawyżone bo założyć to możemy i 1% i 50%. Bez sensu.
Trochę to wygląda na zwykłą nagonkę i brudne gierki w walce o rynek. Jak inaczej wytłumaczyć fakt że krytykując rozwiązania z półką jednocześnie nie wspomina się że chronią one przed poważnymi urazami które powszechnie występują w fotelikach z pasami przy poważniejszych wypadkach. Te urazy to urazy kręgów szyjnych, obojczyków, twarzy, krocza. Czemu o tym się nie mówi głośno i promuje rozwiązanie z pasami a jest to rozwiązanie z przed kilku dziesięcioleci. Czemu producenci trzymają się tych archaicznych rozwiązań zamiast rozwijać nowoczesne (właśnie takie jak np. osłona tułowia lub inne – to tylko przykład – technologii jest cała masa) zabezpieczenia. I proszę nie mówić że pasy są wystarczająco dobre bo nie są. Mają masę wad których większość naprawiała właśnie osłona tułowia. Nie twierdzę że jest idealna bo takich rozwiązań zapewne nie ma, to w moim odczuciu i tak jest znacznie lepsza od pasów.
Nasze dzieci w pasach wcale nie są tak bezpieczne jak to się nam mówi a Panowie mam wrażenie że nie jesteście obiektywni bo przedstawiacie tylko jedna stronę medalu.
Przedstawiliście testy fotelika konkurencji wykonane na zlecenie jednej z firm produkującej foteliki i uważacie że takie testy są wiarygodne ? Już sam fakt powiązań tego typu budzi poważne wątpliwości.
Zresztą moje wątpliwości budzi już i sam film, ułożenie manekina, sam manekin – a proszę mi wierzyć zapinałem w fotelikach i z pasami i z osłoną tułowia wiele dzieci w różnym wieku i codziennie to robię. Nigdy nie widziałem tak zamocowanego dziecka i w takich proporcjach jak na tym filmie.
pozdrawiam
Mariusz
Panie Mariuszu, w poniedziałek odpowiem na wszystkie pytania. Do poniedziałku przerwa na rodzinę, sanki i odpoczynek 🙂
Panie Mariuszu, po kolei i punktach:
UTAC to laboratorium w UK, które cieszy się dobrą marką. Wykonuje m.in. tety homologacyjne fotelików. Wykonywało takie testy również dla, i na zlecenie Kiddy, więc tu wątpliwości nie ma.
Nie ma lepszych manekinów dzicięcych niż Q. Manekin ten nie był projektowany do rollover, bo wogóle nie ma takich manekinów. W testach dorosłych wykorzystuje się w zależności od zamożności portfela takie testy albo starymi Hybrid 2, albo nowymi Hybrid 3 projektowanymi pod zderzenia czołowe.
Na stronach Britax-Roemer jest informacja że „Wypadki z wielokrotnym obróceniem stanowią tylko 5 do 10%* wypadków samochodowych.” a dalej dodają że: „* w oparciu o wewnętrzne założenia Britax Römer.
Też, się z tego śmiałem. Troszkę to niepoważne. Mogli poszukać twardych danych, jeśli się za to brali.
Trochę to wygląda na zwykłą nagonkę i brudne gierki w walce o rynek.
Nie to nie jest nagonka. To jest wojna. Trzeba to powiedzieć wyraźnie.
Jak inaczej wytłumaczyć fakt że krytykując rozwiązania z półką jednocześnie nie wspomina się, że chronią one przed poważnymi urazami które powszechnie występują w fotelikach z pasami przy poważniejszych wypadkach. Te urazy to urazy kręgów szyjnych, obojczyków, twarzy, krocza… i tak dalej
Britax upublicznił filmy z crash testów. Dotychczasowe publikacje producentów osłon w tym temacie, na potwierdzenie wymienionych przez Pana argumentów to głównie fimy… ANIMOWANE.
NIEZAPRZECZALNE są natomiast dotychczasowe znakomite wyniki tych fotelików w testach ADAC, ale rzecz idzie o to, czy procedura tych testów jest adekwatna do wypadków.
Czekamy na filmy i dane z testów zderzeniowych porównawczych oraz dane z wypadków od wszystkich uczestników sporu. Jak będą, publikujemy.
Nasze dzieci w pasach wcale nie są tak bezpieczne jak to się nam mówi a Panowie mam wrażenie że nie jesteście obiektywni bo przedstawiacie tylko jedna stronę medalu.
Jesteśmy w ciągłym kontakcie z Kiddy i CybeX. Będą obydwie strony medalu 🙂
Jacek Chmurzyński podrzucił wpis z bloga Kiddy: http://www.kiddy.de/blog/uk/2013/03/impact-shield-v-harness-which-is-safer/ My zostaliśmy poproszeni o publikację autotyzowanej wersji PL, którą ma nam dostarczyć Kiddy.de
Dziękuję za odpowiedzi.
Nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie. Mianowicie opublikowany test i film dotyczył jednego konkretnego modelu fotelika. Czemu natomiast próbujecie wrzucić do jednego worka wszystkie foteliki z osłoną tułowia – są tak różnorodne pod względem technicznym, że czasami wspólne mają tylko wstępne założenie konstrukcyjne. Wcześniejsze informacje od Państwa sugerują, że sprawa dotyczy wszystkich fotelików z osłoną tułowia – dopiero później przyjęliście ton bardziej obiektywny i wyważony. Nie byłoby uczciwym, by podać konkretną informację, a nie zarzucać wszystkim tego typu produktom „błąd w sztuce” ?
1. Co do samego testu. Przyznał Pan, że manekin typu Q to najlepszy manekin „jakim obecnie dysponujemy”, jednak nie był on stworzony do tego typu testu, bo takich manekinów nie ma. Zgoda. Możemy założyć więc, że zachowanie tego manekina w tego typu teście może odbiegać w stopniu nieprzewidywalnym od zachowania prawdziwego dziecka. W przypadku osłony tułowia i specyfiki „zakleszczania” się dziecka pod półką może to mieć kluczowe znaczenie dla wyników tego typu testu. Manekiny typu Q mimo, że najdoskonalsze to jednak wykonane do testów zderzeniowych, a to w przypadku specyfiki osłon tułowia może robić poważną różnicę. Pytam o to, bo wszystkim „znającym dobrze” temat osłon tułowia już sposób umiejscowienia manekina i sposobu jego zachowania w foteliku widoczny podczas udostępnionego filmu budzi poważne zastrzeżenia i wątpliwości. To się po prostu od razu rzuca w oczy. Kluczowym jest też odpowiednie zamocowanie dziecka w takim foteliku i odpowiednie ustawienie go.
2. Sprawę % udziału wypadków z wielokrotnym obracaniem samochodu w całości wypadków pomijam, bo to co pokazał Britax-Roemer jest niepoważne. Przez szacunek dla przeciwnika i swoją wiarygodność trzeba dotrzeć do takich twardych danych, jeżeli istnieją i je przedstawić. Tu się Britax-Roemer nie popisał – wysysają takie dane z palca i nie sądzę, by je zaniżali tylko je zawyżają. Wielokrotne obracanie się samochodu podczas wypadku to marginalny % wypadków. Oczywiście ważny, ale bardzo mały.
3. Nie ulega wątpliwości natomiast, że w pozostałej przytłaczającej większości poważnych wypadków foteliki np. Kiddy czy Cybex zapewniają co najmniej tak dobrą ochronę jak foteliki z pasami, a testy zderzeniowe np. ADAC które tak cenicie to potwierdzają. Foteliki z pasami mają też swoje ograniczenia i słabsze strony w których to foteliki z osłoną tułowia spisują się lepiej. Pierwszy z brzegu przykład: np. Roemer King Plus (notabene bardzo dobry fotelik moim zdaniem) w Warentest (też przez Państwa bardzo cenionym) otrzymał notę 2,1 – bardzo dobra prawda ? A ten nieszczęsny Energy Pro z Waszego filmu go zmiażdżył oceną 1,6. (bardzo blisko tu do działających na wyobraźnię 5 gwiazdek prawda?) Czyli w ponad 95% przypadków zachowa się zdecydowanie lepiej. Różnicą jest jedynie ten dla wielu wątpliwej jakości (pod względem wyników) film z UTAC.
4. Wiadomym zapewne Panu jest, że firma np. Kiddy też gromadzi dane z wypadków z udziałem swoich fotelików, więc przy 30 letnim doświadczeniu raczej nie tworzą fotelików na podstawie wyimaginowanych przesłanek, tylko kierują się zabezpieczeniem przed realnymi zagrożeniami.
Podsumowując:
1: Przedstawiony test został wykonany z udziałem doskonałego manekina typu Q jednak stworzonego do innego typu badań w związku z czym całość jego zachowania jest bardzo mocno kontrowersyjna i może być z uwagi na specyfikę mocowania dziecka w fotelikach z osłoną tułowia obarczona dość poważnym błędem.
2: Procentowy udział wypadków z wielokrotnym obracaniem samochodu podawany przez firmę Britax-Roemer jest nierzeczywisty, tylko założony co poddaje w wątpliwość jej pozostałe argumenty i dane – skoro w tak poważnych zarzutach wyciągają dane z kapelusza to jak wierzyć w pozostałe ?
3. Nie ulega wątpliwości, że foteliki z osłoną tułowia sprawdzają się w przytłaczającej większości (dochodzącej do 95%) wypadków co najmniej tak samo dobrze a często lepiej niż fotelik z klasycznymi 5 punktowymi pasami bezpieczeństwa. Tu dowodem są oceny z tak cenionego przez Państwa ADAC czy Warentest.
4. Firma Kiddy (przykład przytoczyłem Kiddy bo lepiej znam ich produkty) nie opiera budowy swoich produktów wyłącznie na podstawie fantazji konstruktorów, ale na latach badania realnych wypadków z udziałem też ich fotelików.
5. (doszedł piąty pkt.) Foteliki Kiddy podobnie jak wszystkie foteliki dopuszczone do sprzedaży przechodził test dachowania – na odpowiednim urządzeniu i go zaliczył ,by zostać certyfikowanym do normy ECE 44/04. Oczywiście można zawsze wykonać test bardziej wymagający np. aż manekin zacznie się rozczłonkowywać tylko do czego do doprowadzi ? Aż dojdziemy do prędkości przy której pasy przetną ciało na 5 części a półka jeszcze nie bo napiera większą powierzchnią i okaże się lepsza ?
Biorąc pod uwagę moje argumenty czy nie powinniście trochę bardziej wyważyć ton swoich wypowiedzi ? Przyznaję obecnie staracie się przynajmniej pozornie zachować dystans, ale na początku widoczny był bezkompromisowy atak też z Państwa strony na osłony tułowia jako takie.
z wyrazami szacunku
Mariusz
… opublikowany test i film dotyczył jednego konkretnego modelu fotelika. Czemu natomiast próbujecie wrzucić do jednego worka wszystkie foteliki z osłoną tułowia – są tak różnorodne pod względem technicznym, że czasami wspólne mają tylko wstępne założenie konstrukcyjne. Wcześniejsze informacje od Państwa sugerują, że sprawa dotyczy wszystkich fotelików z osłoną tułowia – dopiero później przyjęliście ton bardziej obiektywny i wyważony. Nie byłoby uczciwym, by podać konkretną informację, a nie zarzucać wszystkim tego typu produktom „błąd w sztuce” ?
Sprawa dotyczy wszystkich fotelików z osłoną tułowia. To nie jest błąd w sztuce. 🙂
Dlatego też nie wymieniliśmy NIGDY modelu ani producenta fotelika z filmu, bo byłoby to nadużyciem w stosunku do tych testów. Testy UTAC obejmowały różne modele, różnych producentów. Więcej na ten temat jutro w osobnym wpisie.
Z pkt. 1 nie potrafię dyskutować. Stawia Pan hipotezy i sam na nie sobie odpowiada bez podparcia badaniami. Załóżmy… to, załóżmy tamto. Będzie tak, będzie inaczej… 🙂
Przepraszam, jestem inżynierem. Kiedy mówię „załóżmy”, to stawiam hipotezę. Potem robię eksperyment (minimum 2 powtórzenia) i muszę to udowodnić.
Co do usadzenia manekina to zgadzam się, że jest to kluczowe. Błędy w usadzeniu manekina jeśli były, znajdą się w stanowisku producenta fotelika oraz w pozwie sądowym i z pewnością je poznamy. Obecnie nie mają charakteru oficjalnego. Znam te zastrzeżenia, dziś rozmawiałem o tzw. 16 sekundzie z Szymonem Staniaszkiem. Czekamy na dokumenty z Kiddy.
3. Nie ulega wątpliwości natomiast, że w pozostałej przytłaczającej większości poważnych wypadków foteliki np. Kiddy czy Cybex zapewniają co najmniej tak dobrą ochronę jak foteliki z pasami, a testy zderzeniowe np. ADAC które tak cenicie to potwierdzają.
Nie ulega wątpliwości, że obecne testy ADAC, które tak popieramy, pokazują doskonałe wyniki dla tych fotelików. Problem jest z procedurą tych testów, a kluczowe z postawionych w UTAC pytań brzmi, czy zapewniają co najmniej tak dobrą ochronę jak foteliki z pasami. Potrzebna jest weryfikacja w oparciu o dane z wypadków analiza blokowania ruchów manekina Q przez osłonę tułowia.
4. Wiadomym zapewne Panu jest, że firma np. Kiddy też gromadzi dane z wypadków z udziałem swoich fotelików, więc przy 30 letnim doświadczeniu raczej nie tworzą fotelików na podstawie wyimaginowanych przesłanek, tylko kierują się zabezpieczeniem przed realnymi zagrożeniami.
Otrzymałem informację od Kiddy, że takie dane istnieją w czerwcu 2012. Zaproponowałem ich włączenie do europejskich badań nad tym tematem, bo do dziś nie ma ani jednej pracy naukowej broniącej foteliki z osłoną tułowia w oparciu o dane z wypadków. Jest natomiast sporo prac z lat ubiegłych z USA, które doprowadziły do zakazu używania kilku konstrukcji z osłoną tułowia w USA. Sprawa nie jest przesądzona w żadną stronę, z uwagi na to, że współczesne shield są „bogato” wyściełane materiałami pochłaniającymi energię. Fakty są jednak takie, że nie ma żadnych nowszych niż wspomniane amerykańskie publicznie/naukowo dostępnych danych/badań z wypadków.
Podsumowując jest Pan fanem tej technologii ochrony dzieci i to widać. Ja też nim zostanę, jak spór zostanie rozstrzygnięty w laboratoriach i w analizie danych, ale póki co:
Z podsumowaniem 1 się nie zgadzam, za daleko idące wnioski.
Z podsumowaniem 2 się nie zgadzam. NIE SPRAWDZAŁ PAN 🙂 Zgodziłem się wczoraj, że to nie poważne będą BRITAXem, nie podawać dokładnych danych tylko dlatego, że kampania jest prowadzona w wielu krajach, ale dziś sprawdziłem. Nie kłamią. Nie zawyżają. Jest to pomiędzy 5, a 10% wypadków. W Polsce w 2011 roku było to tak:
Dachowania 2 988 samochodów, co daje 7,5%
Zabici 243 osoby 5,8%
Ranni 3 804 osoby 7,7%
Z podsumowaniem 3: ani nie zaprzeczę, ani nie potwierdzę. Nie wiadomo. Będzie wiadomo, jak się zbada wypadki. Testy nie są tu dowodem w tej sprawie lecz „OSKARŻONYM” 🙂 a mówiąc dokładniej, właśnie procedura testów ma podlegać weryfikacji.
Z podsumowaniem 4 z przyjemnością się zgodzę. Obiecano mi wgląd do tych rejestrów. Póki co ich nie widziałem.
Z podsumowaniem 5 się zgodzę, w zakresie, że przechodziły test overturning, czyli test odwócenia do góry nogami z prędkością 2-5 stopni na sekundę, bez dodatkowego obciążenia, bo tak zakłada obecna homologacja ECE R44-04, która ma być poprawiana i tego właśnie dotyczą roztrząsane badania. Overturning to nie jest rollover. to 2 rózne testy i tylko ten 2gi jest testem zderzeniowym.
Więcej jutro, w zasadzie dziś rano. 🙂
Dziękuję za wyjaśnienia. Fanem technologi osłon tułowia nie jestem to za dużo powiedziane. Ale cenie ją i mam z nią duże doświadczenie po prostu.
Czekamy na więcej rzetelnych informacji. Informacji
Chciałbym tylko zwrócić uwagę na jedna sprawę – otóż wspomniał Pan że procedura testowa jest tu „oskarżonym” – niech tak będzie – ale puki nie mamy bardziej uznanej czy możemy ją publicznie podważać ? Testy np. ADAC to powszechnie uznane za jedne z najlepszych. Jeżeli nie mamy lepszych to czym się mamy kierować ? To że nie są doskonałe wiadomo od zawsze. Nie ma testu który moglibyśmy za taki uznać. Przynajmniej na razie.
Czym się mają kierować klienci i sprzedawcy wybierając czy polecając komuś fotelik skoro najlepsze testy jakie mamy do tej pory są całym tym szumem który został wywołany przez Britax-Roemer podważane. Proszę zwrócić uwagę że do uznania „WINNYM” jeszcze daleka droga a sposób też Waszych wypowiedzi sugeruje czytelnikom odpowiedź. Osoby z poza branży wrzucają już ADAC do kosza – czy o to Państwu chodzi. By wybierali foteliki w oparciu o kolor tapicerki ?
Dałem przykład w pkt.3 mojej poprzedniej wypowiedzi że przytłaczającej większości wypadków foteliki z osłoną zachowają się nie tylko podobnie ale i znacznie lepiej niż te z pasami. Powinniśmy jednak wykazać trochę więcej rozwagi w ferowaniu wyroków na tym etapie.
🙂
Proszę zajrzeć do wpisu: http://foteliki-pod-lupa.pl/testy-fotelikow-2/niepublikowane-zdjecia-z-testow-fotelikow-utac/ Napisałem tam wyraźnie i to na samej górze:
Uwaga, uwaga!!! Wielka prośba do wszelkich sympatyków biomechaniki zderzeń i branży, którzy jednak NIE SĄ inżynierami z tej branży. Nie szafujcie zbyt pochopnie ocenami typu „to koniec ADAC i OEAMTC”. Testy UTAC są krokiem do tuningu i rozwoju testów zderzeniowych, manekinów, procedur, etc. To nie jest żaden koniec, lecz kolejny etap ich rozwoju.
Ufff… trzeba iść spać. Tyle na dziś. Mało? 🙂
Jak napisał jeden z czytelników, wystarczy umieć używać wyszukiwarki, żeby już wiedzieć dużoooooooooooooo więcej niż opublikowałem o tym teście. I to prawda. Trzeba tylko jeszcze mnie uważnie czytać 😉
Kto nie znajdzie sam do rana, ten dostanie jutro kawę na ławę 🙂
No nie mogę nie skomentować pana krytykującego wiarygodność testu dachowania-używając argumentu ’ manekin Q nie jest zaprojektowany do dachowania..’ Z tego co wiadomo, manekiny produkuje się na podobieństwo ciała dziecka- a dzieci drogi panie nikt nie 'projektował pod dachowanie’
Eh, będąc matką trójki dzieci większej bzdury nie słyszałam względem testów fotelików. No i mały procent dachowania ? Wow…FYI – pod każdą statystyką kryją się żywi – lub już nie , czy też ranni ludzie – i w tym małym procencie nie chciałby się pan znaleźć 😉
Dla poszukujących informacji o dalszych losach tego testu: http://foteliki-pod-lupa.pl/tag/utac/
Dlaczego nie publikujecie moich komentarzy???
informowałem w nich iż są już fotele z ochroną tułowia!…..
Przepraszamy za niedogodności, mieliśmy awarię, która już została usunięta.
Wynik ECE mnie nie interesuje.
Dla mnie niejasne jest dlaczego tak mały manekin jest w tego typu foteliku. stopy praktycznie są pod osłoną tułowia, przez co fotelik nie spełnia swojej funkcji. Normalnie dziecko w tym foteliku jest większe i ma pod osłoną uda. Poza tym foteliki przechodzą testy dachowania. Dla mnie jest to raczej test niewłaściwie dobranego fotelika do masy i gabarytów dziecka.
Wypisujesz uwagi do zdjęcia z pewnej fazy testu, nie z chwli t=0. Nie mówili o tym na tzw. „szkoleniu”??? 🙂