Dostałeś fotelik w prezencie? Uważaj!

Co zrobić z fotelikiem, który otrzymaliśmy w prezencie – od babci, dziadka, cioci, wujka lub znajomych? Czy jest to dobry pomysł na prezent dla innych rodziców? Jest to bowiem niemały wydatek, a obdarowani powinni się cieszyć, dlaczego więc może to być tylko kłopot zamiast wspaniałej niespodzianki?

 

Pytania od czytelników mojego bloga to coś, co lubię najbardziej. Oto dzisiejsze pytanie i temat, który poruszymy:

Dostałem fotelik w prezencie. Droga Redakcjo, co mam robić?

Usiąść i płakać, tyle w pierwszym odruchu mogę powiedzieć. Usiąść i płakać, bo szansa na to, że on pasuje do Waszego dziecka i do Waszego samochodu jest nikła.

Oczywiście znane są przypadki przysłowiowego „złotego strzału”. Nam również, podczas usług doboru fotelików oraz podczas rozmów z rodzicami w trasie i w trakcie inspekcji fotelików, zdarzało się, że fotelik był dobrze dobrany i dopasowany do samochodu i do dziecka, ale był to całkowity przypadek. Był to fotelik kupiony i darowany: przez ciocię, babcię czy też znajomych. Zawsze jest to jednak tylko kwestia szczęśliwego przypadku.

\"Dostajemy

Fotelik, który ma zapewnić dziecku bezpieczeństwo w samochodzie, musi być starannie dobrany i przymierzony przed zakupem. Jeżeli jest to fotelik dobrej jakości, jeżeli jest to dobry i bezpieczny fotelik, ale nie pasujący do Waszego samochodu  – bez większych skrupułów polecam wystawić ten towar na Allegro, nie zrywając żadnych metek, tak by był to towar nie używany, nie mający śladów użycia.

Przecież bezpieczeństwo Twojego dziecka jest dla Ciebie więcej warte niż dobre samopoczucie rodziny, która darowała Ci ten fotelik.

 

Zapisz na dysk nagranie w wersji mp3: Dostałeś fotelik w prezencie? Uważaj!

5 thoughts on “Dostałeś fotelik w prezencie? Uważaj!”

    1. Paweł Kurpiewski

      Panie Robercie, dziękuję za komentarz. W poście nie mówimy o niebezpiecznym foteliku w rozumieniu „kiepski model, bez testów”, ale o foteliku sprezentowanym, który nie był mierzony do samochodu. Cyt: „szansa na to, że on pasuje do Waszego dziecka i do Waszego samochodu jest nikła”. Bo właśnie na przymiarki przed zakupem do samochodu klienta zwracamy na naszych szkoleniach największą uwagę. Mam nadzieję, że kiedyś się na takim szkoleniu spotkamy i pewnie sam się Pan zdziwi (mimo praktyki i doświadczenia), jak dużo czynników stoi za hasłem „niekompatybilność fotelika w samochodzie”. Jeszcze raz dziękuję za Pański komentarz. Pozwoli to innym Czytelnikom jaśniej zrozumieć moje intencje.

      1. No dobrze może źle to napisałem ale chodzi mi dokładnie o to o czym Pan mówi. Bo czy fotelik z dobrymi wynikami w testach jednak nie przymierzony do samochodu nie może być niebezpieczny? Czy nie prościej zaproponować choćby próbę zwrotu lub wymiany fotelika w sklepie w którym go osoba obdarowująca kupiła.
        W którymś z wcześniejszych wpisów namawia Pan nie kupujmy na allegro,przymierzajmy,dopasowujmy, nie mierzmy w sklepie zajmując czas sprzedawcy a potem kupujmy w internecie. I bardzo dobrze w pełni Pana popieram na 1000%
        Jednak teraz radzi Pan żeby sprzedać na Allegro. A kto go ma kupić przecież wprowadził Pan zakaz kupowania bez przymierzania na Allegro :)(no żart może z tym zakazem ale wszyscy wiemy o co chodzi)

  1. marta halaburda

    Mam pytanie, są bardzo dobre firmy (producenci fotelików) które w swojej specyfkacji dla danego fotelika podają dokładne modele z rocznikami samochodów do których on pasuje i na jakim miejscu. Czytając ten i innny Pana artykuł (o zakupie fotelika przez internet) odniosłam wrażenie że to co producent „sobie wymyślił” to bzdura. Czyli jak mam podejmować decyzję? Nie ujmując sprzedawcom, do tej pory w moim mieście (a nie jest małe) nie spotkałam nikogo, kto odpowiedziałby na moje pytania dotyczące fotelika, już nie mówiąc o instruktarzu montowania fotelika w samochodzie. Na podstawie specyfikacji (instrukcji) oraz dzięki Pana artykułom i crasch testom, miałam większą wiedzę. Czy mamy wierzyć takim sprzedawcom? Czy producentom fotelików?

    1. Paweł Kurpiewski

      Pani Marto, te listy tworzone są przez producentów z mocy prawa (wymagania homologacji) dla fotelików m.in. półuniwersalnych, do których należy większość fotelików ISOFIX. Listy te mówią, że fotelik do samochodu da się wpiąć i „jakoś tam pasuje”. Na szkoleniach pokazujemy co to znaczy „jakoś tam”. Obecność fotelika i samochodu na tej liście nie jest w żadnym stopniu gwarancją bezpieczeństwa.

      Z jakiego miasta Pani pisze? Może mamy tam absolwentów i kogoś polecę…

Leave a Comment

Scroll to Top