Fotelik to nie amulet

Tytuł „Fotelik to nie amulet” niesie istotne przesłanie dla rodziców. Paweł Kurpiewski, ekspert ds. bezpieczeństwa dzieci w autach, obserwując błędy popełniane przez rodziców podczas inspekcji fotelików samochodowych, zwraca uwagę na to, że zakup nawet najlepszego fotelika nie gwarantuje bezpieczeństwa, jeśli nie zostanie on prawidłowo zamontowany i używany. Warto podkreślić, że choć wiele osób świadomie wybiera produkty z najwyższej półki, często popełniają krytyczne błędy podczas ich codziennego użytkowania. Właśnie te błędy mogą prowadzić do poważnych konsekwencji w razie wypadku.

Błędy rodziców wykryte podczas inspekcji

Jednym z najczęściej wybieranych modeli na rynku jest fotelik Britax Roemer King Plus, który w testach osiąga bardzo dobre wyniki i daje się solidnie zamocować w aucie. Mimo to, rodzice, którzy przyjechali na inspekcję, popełnili aż trzy kluczowe błędy. Pierwszym z nich był zbyt duży luz w montażu fotelika, który przekraczał 5 cm. Taki luz sprawia, że fotelik może się znacząco przechylać do przodu w momencie kolizji, a to prowadzi do zwiększonego obciążenia szyi dziecka, co może skutkować poważnymi urazami.

Kolejny błąd dotyczył uprzęży, czyli pasów zabezpieczających dziecko w foteliku. W tym przypadku rodzice pozostawili aż 5 cm luzu, co stwarza realne ryzyko wyślizgnięcia się dziecka z fotelika podczas wypadku. Aby tego uniknąć, zawsze należy mocno docisnąć pasy. Warto zapoznać się z pojęciem „testu szczypnięcia”, który pozwala sprawdzić, czy pasy są odpowiednio napięte.

Stabilny montaż fotelika i odpowiednia regulacja uprzęży, test szczypnięcia – to podstawa.

Kolejną nieprawidłowością było złe ustawienie pasów uprzęży. W tym przypadku były one zamocowane o trzy stopnie za nisko. Fotelik Roemer King Plus ma precyzyjną regulację wysokości uprzęży, którą można dostosować wraz z zagłówkiem. Nawet osoba bez specjalistycznej wiedzy powinna zauważyć, że zagłówek jest zamocowany zbyt nisko. To złe ustawienie powoduje, że dziecko nie może się prawidłowo oprzeć, co uniemożliwia skuteczne dociągnięcie uprzęży.

Na tym jednak lista błędów się nie kończy. Fotelik nie tylko był źle zamocowany, a uprząż miała zbyt duży luz, ale także zagłówek znajdował się 5 cm za nisko. Na dodatek uprząż, którą przypięto dziecko, była skręcona. Skręcenie pasów jest niezwykle niebezpieczne, ponieważ powoduje koncentrację naprężeń w miejscu skrętu. Jeśli skręcenie występuje w okolicach nóg, może dojść do złamania kości udowej. Jeśli natomiast pasy są skręcone na wysokości żeber lub obojczyka, w tych miejscach mogą pojawić się złamania lub pęknięcia kości. Każdy taki błąd powoduje, że w razie wypadku właśnie te obszary ciała będą narażone na największe obciążenia.

Ważne są odpowiednie instrukcje w trakcie zakupu

fotelik.expert chce się również zwrócić do sprzedawców, podkreślając ich odpowiedzialność. Sprzedaż wysokiej klasy fotelika to jedno, ale równie ważne jest, by sprzedawca przekazał rodzicom odpowiednie instrukcje dotyczące jego prawidłowego montażu i użytkowania. Fotelik nie pełni funkcji ochronnej sam z siebie – musi być używany zgodnie z zaleceniami. Często niestety rodzice nie są świadomi, jak istotny jest każdy detal w montażu i użytkowaniu fotelika.

Podsumowanie 

Fotelik samochodowy, choćby najlepszy, nie zapewni dziecku bezpieczeństwa, jeśli nie zostanie odpowiednio zamocowany i użytkowany. Nawet małe niedociągnięcia, takie jak luz w pasach czy złe ustawienie zagłówka, mogą mieć dramatyczne skutki. Rodzice powinni być świadomi, że kupno fotelika z dobrymi wynikami w testach to dopiero pierwszy krok. Równie ważne, jeśli nie ważniejsze, jest codzienne dbanie o jego prawidłowy montaż i użytkowanie. Odpowiednie szkolenie rodziców przez sprzedawców i ekspertów to klucz do zapewnienia dziecku maksymalnej ochrony na drodze. Fotelik to nie amulet – sam w sobie nie zapewni cudownej ochrony.

Fotelik to nie amulet. Nie chroni dziecka jeśli jest nieprawidłowo użyty, nawet jeśli ma najwyższe wyniki w testach. Dbajmy o prawidłowy montaż fotelików naszych dzieci!

Leave a Comment

Scroll to Top